poniedziałek, 21 marca 2011

Pudełko na wiatrówkę COLT Special COMBAT - część 1

COLT przyzwyczaił się już do nowych okładzin, więc przyszedł czas, żeby zrobić mu jakieś ładne pudełeczko, w którym będzie odpoczywał w chwilach wolnych od pracy.

Chciałem uniknąć sytuacji, w której wartość pudełka przekroczy wartość wiatrówki, a jednocześnie uparłem się na czeczotę. Zdecydowałem się więc na fornir. Jako podstawę wybrałem pudełko z buczyny [260x200x60mm] kupione na starociach za 5zł, dokupiłem listek forniru [650x400mm] i zabrałem się za pracę.













Zdjąłem z pudełka wszystkie okucia, łącznie z zawiasami













Pociąłem fornir na odpowiednie kawałki, starając się żeby najładniejszy wzór wyszedł z przodzu i na górze pudełka. Fornir na boki wycinałem w szerokości zakrywającej górną i dolna część [plus niewielki zapas] aby po zamknięciu pudełka wzór tworzył wizualnie całość. Następnie rozciąłem paski przez środek i to cięcie utworzyło wewnętrzne krawędzie obu połówek pudełka.
























Klejenie zacząłem od wewnętrznej krawędzi pudełka. Klejem butapren posmarowałem krawędź pudełka oraz paski forniru i zostawiłem do wyschnięcia na ok. 15min. Trzeba bardzo uważać żeby nie pobrudzić prawej strony forniru klejem i żeby klej nie przesiąkał na wylot. O ile pobrudzenie może się dać później usunąć papierem ściernym, o tyle przesiąknięty klej uniemożliwi nam równe pokrycie forniru bejcą. Oznacza to w praktyce, że musimy taki kawałek wymienić na nowy.
























Po przyłożeniu paska do drewna dociskałem go kostką introligatorską [na zdjęciu narzędzie do skóry]













W narożnikach przyciąłem fornir do kąta













Nadmiar forniru odciąłem żyletką [próbowałem nożyka do papieru, ale ma zbyt grube ostrze i fornir się kruszył]













Po obcięciu, wyszlifowałem krawędzie papierem ściernym 320

























Następnie okleiłem wszystkie pozostałe boki pudełka a na koniec wierzch i spód, za każdym razem powtarzając te same czynności [dociskanie kostką, obcinanie żyletką, szlifowannie papierem]

























Oczywiście nie udało się uniknąć błędów. Szczególnie w narożnikach fornir bardzo łatwo się wykrusza
























Dociąłem odpowiednie kawałki forniru, dopasowując kształt i w miarę możliwości wzór i wkleiłem w uszkodzone miejsca
























Na tym etapie przypomniałem sobie, ze górna część pudełka będzie też widoczna od środka, więc wkleiłem jeszcze wąskie kawałki forniru na wewnętrznych krawędziach.

Teraz szlifowanie – na początek papier 60. Zeszlifowałem wszystkie powierzchnie uważając żeby za bardzo nie zaokrąglić rantów. Później to samo z papierami 120, 240, 320














Pudełko jest gotowe do bejcowania, ale o tym w następnej części...

1 komentarz:

  1. Świetny pomysł z wykorzystaniem starej szkatułki i ulepszeniem jej. Z tego co się orientuje to przyklejanie forniru nie należy do prostych spraw, tak że podziwiam Twoją prace.

    OdpowiedzUsuń