Ponieważ do niektórych swoich prac potrzebuję wosku, nabyłem go drogą kupna u "producenta" (czytaj w pasiece).
Około 5kg nieoczyszczonego półproduktu, w którym widać było resztki pszczół i wiele innych śmieci, robiło wrażenie...
Czyszczenie zacząłem od wybrania największych zanieczyszczeń.
W tym czasie na gazie stawiamy duży garnek, do połowy wypełniony wodą i kiedy ta zacznie sięa się gotować wrzucamy część wosku. (ja swoje 5 kg podzieliłem na 3 części)
Rozpuszczenie się wosku zajmuje chwilę, więc trzeba być cierpliwym... jeśli akurat mamy lato to można, w tym czasie obserwować zlatujące się z całej okolicy pszczoły...
Kiedy wosk jest już płynny odstawiamy garnek żeby woda wystygła a wosk stwardniał.
W garnku tworzą się warstwy: od dołu - woda, zanieczyszczenia, wosk
Po wyciągnięciu krążka wosku na jego dolnej stronie przyklejony jest brud znajdujący sie w wosku (w zależności od stanu zanieczyszczenia materiału wyjściowego, trzeba ten proces powtórzyć dwu albo trzykrotnie)
Teraz wystarczy zeskrobać warstwę brudu nożem i mamy czysty wosk w pięknym żółtym kolorze
Górny krążek po jednym czyszczeniu, dolny po dwóch
Resztki, które zeskrobałem razem z brudem poddałem jeszcze jednemu czyszczeniu i udało mi sie uzyskać mały krążek wosku ale już w innym kolorze, oznacza to prawdopodobnie, że ma w sobie jakieś zanieczyszczenia.
Jednak do woskowania nici nada się doskonale...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz